Nowy rok zaczynam na różowo!
2021 rok zaczynam na różowo. I ze sporą dawką optymizmu i samodyscypliny. Nie ma ani cienia zimowej depresji i twardo mknę przez śnieżne zaspy (w śniegowcach po kolana). Jak wygląda mój styczeń?
Na dzień dobry zaczęłam od nie prostego dla mnie wyzwania: 7 dni bez słodyczy. Z kilku dni zrobiło się 25. Rezultat to -4kg. Teraz potrzebuję jeszcze więcej samodyscypliny, żeby ten rezultat utrzymać.
Skąd są wszystkie różowe ładności ze zdjęć? Tą informacje też tu znajdziesz :)
Zupełnie inaczej niż wcześniej planuje swoje dni i tygodnie. Do planowania jak co roku wybieram najśliczniejszy kalendarz jaki tylko znajdę.
Nie byłam absolutnie przekonana do planerów z kropkami w środku i zmuszających do samodzielnego wpisywania dat. Jeszcze kilka miesięcy temu, pamiętam jak mówiłam Karolowi: kto to w ogóle wymyślił. Jednak kropki kropkom nierówne.
Zaryzykowałam, ze względu na najładniejszą okładkę jaką znalazłam. I nie żałuję. Tak, musiała być różowa. Do wyboru było wiele kolorów i wzorów.
Same kropki to jednak wolność dla kreatywności. Planer zamówiłam TUTAJ. A jego niewątpliwy plus to świetny papier, który ciągle chce się dotykać. Jedyny minus, źle znosi starcie z wodą.
Za mną już kilka przeczytanych książek. Muszę Ci wyznać, że Maurycy czyta rocznie co najmniej 100 książek. I z każdym rokiem wisi nade mną coraz większa presja, która nie pozwala mi na głos wypowiadać słów: nie mam czasu na czytanie.
Czas na czytanie wedle Maurycego jest zawsze. Przecież nie trzeba do tego specjalnych rytuałów, rozsiadania się w fotelu, gorącej herbatki.
Maurycy czyta na raty w każdej wolnej chwili. A jak sam uzna, że nie ma czasu na czytanie (dużo lekcji i prac domowych, priorytetowy spacer do parku) potrafi wstać dwie godziny wcześniej i zaszyć się z książką w łóżku.
I popatrz mu w oczy i powiedz z przekonaniem - nie mam 15 minut na czytanie. On ma, ja mam i Ty masz i koniec kropka. Testuje jego metodę czytania na raty i to się na prawdę sprawdza. Nawet tylko minuta, dwie to i tak postęp. Nawet jedno zdanie, to krok do celu. I tak czasem czytam, jedno, dwa zdania w czasie gotowania obiadu.
Przy jednej książce uparłam się, że przebrnę przez nią w 5 dni. (W tematyce II wojny światowej). Ponad 25 godzin czytania i notatek, zarwane noce... Alę się udało. Obiecuje poprawę, więcej nie będę.
Nowy Rok witałam w Niemczech, a dokładnie gdzieś w niemieckim polu. Za to w cekinowej sukience. A moja pierwsza trasa w tym roku zaprowadziła mnie na Słowację. Tym razem bez Karola a z inną osobą, która nigdy, przez długie lata jako kierowca, nie jeździła w podwójnej.
Przegoniłam kurz z maszyn. Powstał zestaw dla małej księżniczki, króliczkowa poduszka na szpilki i taka w kształcie serca. Zrobiłam też kilka drobnych napraw odzieży i podkleiłam flizelinę do kraciastej bluzki, która jeszcze czeka na zszycie.
Z ładnymi akcesoriami od razu lepiej się pracuje. A Minky z Shannon tak miło trzymać w ręce. I mam pewność, że przetrwa lata i wiele prań. Poduszeczkę wygodnie trzyma się za uszy.
Gdzie to kupić?
Kubeczki w serduszka z kolekcji walentynkowej kupiłam w Rossmann. (9 i 14zł)
Kolorowy segregator, różowy planer, pisaki, różowy mini zakreślacz, pisak do kropek i pędzelkowe flamastry Brush Pen ABT znajdziesz TUTAJ.
Ja mam 3 zestawy Pentel: Owocowe popisy, Niebieskie migdały i Zielone jagody. Mimo smacznych nazw - nie pachną. Maurycy jest rozczarowany, ja nie (alergie).
Kolory moich flamastrów ATB to: 192, 772, N00, 526 i zestaw Vintage colours (N49, N52, 379, 407, 569 i mój ulubiony 817).
Torebka to polska marka Lobos. Z limitowanej kolekcji z Anną Halarewicz. Dostałam ją w prezencie jakiś czas temu. Prawdopodobnie limitowana do 15 sztuk, nie jest już dostępna. Są dostępne z innymi rysunkami. Maleńkie dzieło sztuki.
Poduszeczkę na szpilki z króliczymi uszami uszyłam ze ścinek. Diamentowe szpilki wyjęłam kiedyś z bukietu róż. Warto pytać w swojej kwiaciarni.
Jak pięknie :) Dobrego roku :)
OdpowiedzUsuńTorebka <3 Czekam na stylizacje z nią w roli głównej.
OdpowiedzUsuń